Cześć wszystkim! :D
Mam dziś dla was recenzję książki pt."Crescendo", która jest drugą częścią sagi "Szeptem" autorstwa Becci Fitzpatrick.Z
góry przepraszam, że moje recenzję przypominają pewnego rodzaju
wypracowania, wychodzi na to, że niezbyt mi do pisania krótkich
recenzji, znacznie wolę odwołać się do każdego punktu, mam nadzieję, że
nie odbieracie tego jako wadę.Jakby co piszcie, a postaram się to
zmienić. ; >
tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
tytuł oryginału: Crescendo
seria/cykl wydawniczy:
Szeptem tom 2
wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
data wydania:
styczeń 2011
liczba stron: 400
moja ocena: 8/10
Gdy kilka dni po
przeczytaniu "Szeptem" dowiedziałam się o kontynuacji tej sagi chciałam
niemal natychmiast sięgnąć po "Crescendo", musiał jednak minąć prawie
rok bym w końcu po nie sięgnęła.Wracając jeszcze na moment do "Szeptem"
to sama sobie się dziwię, że tak długo odwlekałam jego przeczytanie,
gdyż pierwsza część sagi naprawdę mnie zauroczyła.Bardzo miło wspominam czytanie tej lektury, wracając do dnia kiedy
ją wypożyczyłam przypomina mi się pierwsza myśl, która przyszła mi do
głowy, gdy zobaczyłam ją na bibliotecznej półce, było to coś w stylu:
"Ale świetna okładka! Koniecznie muszę przeczytać tą książkę." Tak wiem,
że to nie dobry nawyk, więc nie robię tak zbyt często, jednak tym razem
dałam się skusić ładnej okładce. Przed tym jednak obróciłam książkę o
180 stopni, by przeczytać opis wydawnictwa, który zdawał się zapowiadać
ciekawą i pełną tajemnic historię, uznałam więc, że czym prędzej muszę
po nią sięgnąć. I tak oto siedzę przed laptopem pisząc recenzję do
"Crescendo",by gdy już skończę ją pisać móc zabrać się za "Ciszę".
Zacznę od krótkiej biografii autorki powołując się znów na wikipedie&lubimyczytac.pl
Tak więc Becca Fitzpatrick amerykańska pisarka,która dla pisarstwa rzuciła pracę w służbie zdrowia.Najbardziej znana z serii Szeptem, która stała się bestsellerem New York Timesa.Oprócz napisania czterech części sagi "Szeptem" do jej dorobku literackiego można dodać włączenie się w książkę pt. "Kiss Me Deadly: 13 Tales of Paranormal Love", która jest zbiorem 13 krótkich historii napisanych przez różnych autorów.
"Crescendo"
należy do fantastyki, która zawiera wiele wątków, w tym 2 główne -
wątek miłości Nory i Patcha, którzy to wciąż nie mogą być w 100%
szczęśliwi, bo archaniołowie ciągle śledzą poczynania chłopaka i grożą
mu, że gdy posunie się za daleko zapłaci za to piekłem, bo jak wiadomo
Patch jako Anioł Stróż Nory nie może być w niej zakochany oraz wątek
dzięki któremu jak dla mnie książka zyskuje nieco status kryminału
fantastycznego - szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy takie coś w ogóle
istnieje oficjalnie, bo gdy wygooglowałam to hasło nie ukazał się moim
oczom żaden konkretny wynik, musicie mi wybaczyć tą niewiedzę.W każdym
bądź razie zapewne domyślacie się, że chodzi mi o pomieszanie fantastyki
z kryminałem - bowiem Nora przez całą książkę zajmuje się rozwikłaniem
tego kto stoi za zabójstwem jej ojca.Prawdę mówiąc właśnie przez te
pomieszanie kryminału z fantastyką miałam przez część książki wrażenie,
że czytam kryminał, a nie fantastykę, co wcale nie uważam za minus tej
książki, odnoszę tylko wrażenie, że autorka w niektórych scenach skupiła
się bardziej na utrzymaniu napięcia, zapominając przy tym nieco o całym
tym klimacie fantastyki.
Przechodząc do sedna recenzji, fabuła "Crescendo" dzieję się w tym
samym mieście, w którym wcześniej toczyła się akcja "Szeptem" dwa
miesiące po wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce w pierwszej
części sagi. Jest początek wakacji, a Patch jak już wcześniej
wspomniałam stara się cały czas ukryć przed Archaniołami to jak wielka
więź łączy go z Norą, za to ona chce za wszelką cenę dowiedzieć się kto
jest zabójcą jej ojca.Nie jest to jednak takie proste, gdyż przytrafiają
się jej ciągle jakieś komplikacje, w dodatku dziewczyna jest niepewna
uczuć Patcha co do niej, chce wiedzieć czy ten czuje do niej to samo,
jeśli tak dlaczego nadal nie wyznał jej miłości. Do całego tego
wszystkiego dochodzi jeszcze powrót Scotta - kumpla Nory z dzieciństwa
wraz z mamą do miasta, który już przy pierwszym spotkaniu wydaje się
skrywać jakąś paranormalna tajemnicę. Jakby tego było mało, Marcie
pakuje łapy między Patcha a Norę.
Przechodząc do kolejnego punktu recenzji czas wspomnieć o języku i
stylu w jakim została napisana ta książka. Pozwolicie, że po raz kolejny
odwołam się do "Szeptem" i błędów popełnionych przez autorkę gdzie
wiele osób pisało, że pomimo tego, iż książka prowadzona jest w narracji
pierwszoosobowej przez Norę to wcale książka na tym nie zyskuje, wręcz
przeciwnie, bo myśli dziewczyny są płytkie, powierzchowne i niezbyt
rozwinięte, dlatego też zabierając się do "Crescendo" byłam nastawiona
na wyłapanie jak najwięcej minusów w narracji, jednak nic takiego nie
znalazłam.Pod koniec tekst uznałam go za przejrzysty, który nie sprawia
żadnych trudności w czytaniu i zrozumieniu wszystkich wątków.
Podsumowując, to co może zainteresować potencjalnego czytelnika to szyki tok akcji, co chwilę jakieś nowe fakty, które wcale nie ułatwiają rozwiązanie zagadek i problemów, a co najlepsze w tej książce to oryginalny - szczególnie na tle szału na opowieści o wampirach i wilkołakach - wątek, bowiem jest to historia w której miejsce wampirów zastępują upadli aniołowie i nie tylko. Wydaje mi się, że książkę mogę polecić wszystkim fanom fantastyki, jak również pozostałym książkoholikom. Jestem pewna, że i fani kryminałów nie będą się nudzić czytając tą książkę.
Podsumowując, to co może zainteresować potencjalnego czytelnika to szyki tok akcji, co chwilę jakieś nowe fakty, które wcale nie ułatwiają rozwiązanie zagadek i problemów, a co najlepsze w tej książce to oryginalny - szczególnie na tle szału na opowieści o wampirach i wilkołakach - wątek, bowiem jest to historia w której miejsce wampirów zastępują upadli aniołowie i nie tylko. Wydaje mi się, że książkę mogę polecić wszystkim fanom fantastyki, jak również pozostałym książkoholikom. Jestem pewna, że i fani kryminałów nie będą się nudzić czytając tą książkę.
PS. Możecie też polubić stronę mojego bloga na Facebooku
http://www.facebook.com/everythingandnothingx
PS2. Jak widzicie dodałam na dole przy komentarzach "reakcje", tyczą się one zrecenzowanych przez mnie książek na blogu, tak więc, jeśli książkę, którą zrecenzowałam w danym poście przeczytaliście kliknijcie przeczytane, jeśli macie zamiar ją kiedyś przeczytać przeczytam, a jeżeli nie będziecie chcieli jej nigdy przeczytać kliknijcie nie przeczytam. Niech to będzie taka mała statystyka, z góry dzięki.
Do następnego wpisu.
Klaudia x